Praca w domu to marzenie niejednej osoby spędzającej dziennie osiem godzin w biurze. Wykonywanie swoich obowiązków zawodowych wydaje się wtedy wygodniejsze, mniej wymagające i pozwalające na większą swobodę. W dodatku wiąże się z oszczędnością czasu, którego nie tracimy na dojazdy. Czy jednak dla każdego jest to idealne rozwiązanie?
Możliwość pracy poza biurem oznacza dla wielu wolność rozumianą jako osobiste zarządzanie swoim czasem. Wtedy bowiem można być samemu dla siebie „sterem, żeglarzem, okrętem”. Nikt nie zagląda przez ramię, nikt nie kontroluje, nikt się nie wtrąca.
Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że taki sposób pracy nie jest pozbawiony wad. Co zatem przemawia za pracą w domu, a co przeciwko niej?
ROZPRASZACZE ODMIENNEJ NATURY
Ci, którym przeszkadza gwar w biurze, dzwoniące telefony czy współpracownicy z niekończącymi się pytaniami i prośbami, w pracy w domu widzą uwolnienie od wszystkiego, co rozprasza. Myślą, że gdyby pracowali w domowych pieleszach, byłoby łatwiej. Na pewno dla części z nich takie rozwiązanie byłoby korzystne. Niemniej, na pewno nie brakuje tych, którzy zamknięci w swoich czterech ścianach nie potrafiliby oprzeć się pokusie zrobienia prania („Ja tylko włożę rzeczy, pralka przecież sama wypierze”), prasowania („Mogę przecież prasować i rozmawiać przez telefon/coś obejrzeć/czegoś posłuchać”), umycia naczyń albo zajrzenia na ulubione strony internetowe („To tylko chwilka”) czy uporządkowania rzeczy („Nie umiem się skupić w tym bałaganie”). W konsekwencji na zajęciach domowych można stracić lwią część dnia.
SAMODYSCYPLINA KLUCZEM DO SUKCESU
Nie da się ukryć, że nie w każdym z nas jest tyle zorganizowania i zdyscyplinowania, by mógł efektywnie pracować bez jakiejkolwiek kontroli z zewnątrz. Trzeba zdawać sobie sprawę, że system sprawdzania pracy jednej osoby przez drugą nie został wymyślony po to, by jedna strona mogła upokarzać drugą i się na niej wyżywać, ale po to, by czas spędzać w pracy wydajnie. Dlatego też, jeśli planujemy przenieść się z biura do domu, ćwiczmy swoją odporność na dystraktory, zaprzyjaźnijmy się z listą zadań do zrobienia, realnie planujmy swój czas, ustalajmy cele możliwe do osiągnięcia. Nie sądźmy też, że nagle w domu nasza wydajność wzrośnie czterokrotnie. Nade wszystko, bacznie się obserwujmy, notujmy trudności wynikające z nowych okoliczności i szukajmy sposobów ich pokonania. Praca w domu to nie łatwizna!
A KONTAKTY SPOŁECZNE?
Nie ma wątpliwości co do tego, że praca w domu raczej wcześniej niż później może stać się katorgą dla ekstrawertyka. Dla tych, którzy cenią sobie spędzanie czasu z innymi ludźmi, mają zwyczaj konsultowania swoich pomysłów, pytają o rady, opowiadają o swoich sprawach, miejsce pracy pozbawione współpracowników może być nie do zaakceptowania.
Warto i ten aspekt wziąć pod uwagę, gdy przyjdzie nam zmieniać lokum.